Witam w nowym świecie (póki co - moim własnym, choć mam nadzieję, że wkrótce zapełni się on "czytaczami" i "oglądaczami)!
Trudno człowiekowi zmienić hobby, to jak miłość jedna, jedyna, nigdy nie skończona. Można jednak je urozmaicić, co niniejszym czynię. Ze swojego szydełkowania i drutowania jestem coraz bardziej zadowolona. Popadam w narcyzm do tego stopnia, że na razie skromnie i nieśmiało stawiam pierwsze kroki na rynku.
To będzie całkowicie komercyjny blog....
Pozdrawiam
Czerwona Owieczka Ogee
PS. Czerwona Owieczka Ogee (lub Ogi - o pisownię nie pytajcie, postać pojawiła się u nas, kiedy mój syn pisać i czytać jeszcze nie umiał) to wyimaginowany przyjaciel mojego syna - jeden z całej bandy (obok konia Bągułca, nietoperza Strachana i całego stadka równie pasjonujących stworów), która zamieszkała razem z całą tą wesołą gromadką w naszym mieszkaniu za firanką (na szczęście nie wiem, za którą). Choć nigdy jej nie widziałam zapewniam Was, iż jest bardzo aktywna w naszym codziennym życiu. Jest postacią raczej pozytywną, sympatyczną i pomocną, dlatego poprosiłam ją o pomoc w swoich sprawach. Jak się będzie sprawowała? To się okaże. Dla mnie to zupełnie nowa przygoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz